Synodalność w życiu Kościoła według zamysłu papieża Franciszka

Papież Franciszek chce włączyć w kształtowanie Kościoła każdego z nas przez rozeznawanie woli Bożej i zmysł wiary.

Instytucja synodu funkcjonowała w Kościele katolickim od pierwszych wieków. To jednak, co istotnie wyróżnia koncepcję obecnego Papieża, to włączenie całego Ludu Bożego w proces rozeznawania synodalnego, czego wizję Franciszek nakreślił w swoim przemówieniu Synodalność konstytutywnym wymiarem Kościoła z 17 października 2015 r. Zatem istotą metody synodalnej w jego ujęciu, od poziomu parafii po zgromadzenie biskupów, stało się w pierwszym rzędzie rozeznawanie i na tym elemencie chcemy się tutaj skupić, by ostatecznie wskazać także kryteria uczestnictwa w tym procesie.

Rozeznawanie jako metoda w życiu duchowym
Samo rozeznawanie to metoda znana w Kościele od jego początków – wystarczy przypomnieć tekst z 1 J 4, 1: „Umiłowani, nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (por. 1 Kor 12, 10). Zastosowanie rozeznawania w praktyce pierwotnego Kościoła ilustrują Dzieje Apostolskie (rozdziały: 6 – wybór diakonów, 15 – sobór jerozolimski). Później przez całą historię Kościoła, głównie w obszarze duchowości, rozwijana była nauka o rozróżnianiu czy też rozeznawaniu duchów. W tym miejscu należy sobie uświadomić, że papież Bergolio to „rasowy” jezuita i jako uczeń św. Ignacego Loyoli jest głęboko zakorzeniony w jego nauce o rozeznawaniu duchów. A to właśnie św. Ignacy wypracował chyba najbardziej spójne i kompleksowe w dziejach Kościoła zasady rozeznawania. Stąd nie powinno nas dziwić, że temat rozeznawania jest tak bliski, także w praktyce, Ojcowi Świętemu i nie jest to zagadnienie podjęte w jego nauczaniu jedynie na potrzeby aktualnego synodu, lecz pojawia się od pierwszych dokumentów jego nauczania papieskiego. Franciszek mocno podkreśla, że rozeznawanie to nie „moda” obecnego pontyfikatu, jak czasami niektórzy mu zarzucają, ale metoda, która opiera się na przekonaniu, że Bóg działa w historii.
Punkt wyjścia do rozeznawania według papieża Franciszka stanowi fundamentalna prawda, że człowiek jest wolny, a ta wolność realizuje się w decyzjach. Aby podejmować decyzje, należy je rozeznawać i nie jest to jedynie proces intelektualny, ale – na płaszczyźnie wiary – jest to w istocie dialog z Bogiem, ponieważ chodzi tu o rozeznanie woli Bożej. Za Ignacym Franciszek naucza, że trzeba w tym procesie słuchać serca i słuchać sercem. Podkreśla w tym miejscu, że Bóg najczęściej działa – „mówi” do nas – przez to, co niespodziewane, nieoczekiwane, coś, co po ludzku może wydawać się przypadkiem. Dlatego trzeba umieć czytać życie – rozeznawanie to czytanie tych znaków.
W tym procesie akcentuje dwa warunki wyjściowe:
1. Ufna relacja z Bogiem (życie modlitwy) jako gwarancja rozpoznania, co jest moją iluzją, a co głosem Boga;
2. Poznanie siebie (prawda o sobie), bo tylko tak można odsiać iluzje i odkryć prawdziwe motywacje.
Jako podstawę poznania siebie Papież wskazuje dobry rachunek sumienia, który pozwala wzrastać wolności. Dalej cały proces rozeznawania Franciszek rozwija, odwołując się do dynamiki strapień i pocieszeń w ujęciu św. Ignacego. To, co jest mocno podkreślone przez Papieża w przebiegu tego procesu, to rola karmienia się słowem Bożym i przewodnictwa Ducha Świętego – otwarcia na Jego inspiracje.

Rozeznawanie w życiu Kościoła
Opisana metoda rozeznawania jest doskonale znana w duchowości katolickiej. To, co jest wielkim novum w nauczaniu Franciszka, to przeniesienie tego procesu na poziom ogólnokościelny. Ma to być narzędzie, które chroni Kościół przed starzeniem, gdyż daje mu świeże, prorocze spojrzenie, dlatego wobec obecnego kryzysu Kościoła tak bardzo potrzebujemy rozeznania na wszystkich szczeblach struktury kościelnej. Powiedzieliśmy wcześniej, że rozeznawanie to odczytywanie głosu Boga w sercu – to nie wyklucza wiedzy, lecz tu jest coś więcej, gdyż mamy do czynienia z łaską. Jest to łaska Ducha Świętego, która – jak naucza Papież – czyni Lud Boży ludem proroczym.

Zatem każdy wierzący może rozeznawać, w tym znaczeniu, że nie potrzeba tu specjalnych zdolności, wykształcenia czy uprawnień. Papież stawia jednak jeden zasadniczy warunek, by ktoś mógł autentycznie rozeznawać – to gotowość słuchania Boga, innych osób i samej rzeczywistości. Tak rozumiana postawa słuchania zakłada więc podstawowe kryterium posłuszeństwa wobec Ewangelii, ale także Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, który jest jej stróżem. W ten sposób rodzi się pokora wobec własnych projektów.
Instrumentum laboris przygotowane dla obecnego zgromadzenia Synodu Biskupów przedstawia konkretny schemat metody synodalnego rozeznawania, którą nazywa „Rozmową w Duchu Świętym”. Oto etapy spotkania opartego na tej metodzie:
1. Przygotowanie osobiste – podjęcie na modlitwie osobistej zaproponowanych tematów i pytań;
2. Cisza i wspólne słuchanie słowa Bożego;
3. Zabieranie głosu i uważne słuchanie innych;
4. Chwila ciszy;
5. Dzielenie się na podstawie wypowiedzi innych tym, co najbardziej do mnie przemówiło;
6. Wspólne budowanie – rozpoznanie zbieżnych intuicji i odpowiedź na pytanie: do jakich kroków wzywa nas Duch Święty?;
7. Modlitwa dziękczynna.

Sensus fidei – podstawa teologiczna rozeznawania
Mamy już dobrze opisaną metodę rozeznawania synodalnego i jej zasadnicze kryteria. Jednak dla wielu jej sceptycznych krytyków może się ona wydać zbytnio subiektywna. Franciszek zatem wskazuje podstawę teologiczną dla rozeznawania – jest nią zjawisko sensus fidei – zmysł wiary, który sprawia, że Lud Boży pod przewodnictwem Ducha Świętego nie może zbłądzić w wierze. Sensus fidei na mocy sakramentów chrztu i bierzmowania sprawia, że każdy wierzący bez jakiegoś przygotowania teologicznego, na poziomie przedpojęciowym, niejako intuicyjnie, może rozpoznawać prawdę pochodzącą od Boga. Podstawą biblijną są tu przede wszystkim teksty z 1 J 2, 20.27. Nawiązując do tych fragmentów, po raz pierwszy zjawisko to w oficjalnym nauczaniu Kościoła opisał Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele (nr 12): „Ogół wierzących mających namaszczenie od Świętego (por. 1 J 2, 20.27), nie może zbłądzić w wierze i tę swoją szczególną właściwość ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary (sensus fidei) całego Ludu, gdy poczynając od biskupów aż po ostatniego z wiernych świeckich ujawnia on swą powszechną zgodność w sprawach wiary i moralności”. Najszersze opracowanie nauki o sensus fidei daje nam dokument Międzynarodowej Komisji Teologicznej wydany w 2015 r., zatytułowany: Sensus fidei w życiu Kościoła. Otóż to opracowanie jasno wskazuje dyspozycje konieczne do autentycznego udziału w sensus fidei, podkreślając, że żadna z nich nie może być rozpatrywana w oderwaniu od pozostałych. Oto sześć wskazanych tam zasadniczych dyspozycji:
1. Uczestnictwo w życiu Kościoła, którego główne przejawy to: modlitwa, czynny udział w liturgii, regularna spowiedź, zaangażowanie w służbę Kościoła;
2. Wsłuchiwanie się w słowo Boże;
3. Otwartość na rozum – w stosunku do wiary;
4. Trwanie w bliskości z Urzędem Nauczycielskim Kościoła;
5. Świętość, co wyraża pokora, wolność i radość w Duchu Świętym;
6. Budowanie moralnej podbudowy Kościoła.
A zatem potencjalnie każdy katolik może mieć udział w sensus fidei, ale nie zawsze jednak spełnia wszystkie warunki, by był to prawdziwy przejaw zmysłu wiary. To podkreślenie kryteriów autentycznego udziału w sensus fidei rozwiewa obawy, że rozeznawanie synodalne można sprowadzić do jakiejś formy parlamentaryzmu kościelnego, i daje nam gwarancję odczytywania rzeczywistych natchnień Ducha Świętego dla dobra Kościoła.

Autor: ks. Jacek Froniewski